A jednak człowiek MOŻE latać!
Piątek, 21 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Kraków
Dziś miałem ciężki dzień, bieganina, stresy, tysiąc rzeczy do zrobienia. Cały tydzień padało, więc stwierdziłem, że muszę się choć na chwilę wyrwać na rower.
Niestety, przyjemna przejażdżka wokół błoń z dość dużą prędkością skończyła się nieciekawie. Spokojnie jadę sobie za Adamem, a tu nagle jakaś dziewczyna wlazła na ścieżkę. Udało mi się nie wjechać ani w Adama, ani w tą dziewczynę. Pamiętam tylko uginający się amortyzator i... lecę. Tym sposobem przeleciałem przez kierownicę i znalazłem się na asfalcie. Leżałem chwilę oszołomiony, zamieniłem kilka zdań ze sprawczynią wypadku i niesamowicie potłuczony i skołowany z uszkodzoną kierownicą i przednim kołem ruszyłem dalej. Na szczęście nic sobie nie złamałem, a dzięki rękawiczkom nie zdarłem sobie skóry z dłoni, na których wylądowałem. Bezpośrednio po upadku miałem wrażenie, że chyba sobie nadgarstki połamałem, ale na bólu i wrażeniu się skończyło.
Niestety, przyjemna przejażdżka wokół błoń z dość dużą prędkością skończyła się nieciekawie. Spokojnie jadę sobie za Adamem, a tu nagle jakaś dziewczyna wlazła na ścieżkę. Udało mi się nie wjechać ani w Adama, ani w tą dziewczynę. Pamiętam tylko uginający się amortyzator i... lecę. Tym sposobem przeleciałem przez kierownicę i znalazłem się na asfalcie. Leżałem chwilę oszołomiony, zamieniłem kilka zdań ze sprawczynią wypadku i niesamowicie potłuczony i skołowany z uszkodzoną kierownicą i przednim kołem ruszyłem dalej. Na szczęście nic sobie nie złamałem, a dzięki rękawiczkom nie zdarłem sobie skóry z dłoni, na których wylądowałem. Bezpośrednio po upadku miałem wrażenie, że chyba sobie nadgarstki połamałem, ale na bólu i wrażeniu się skończyło.