Przyjemne z pożytecznym - do plecaka ręcznik, kąpielówki i skrypt. Trochę wylegiwania się nad wodą, trochę "pływania" i trochę czytania skryptu ;) Pogoda zdecydowanie sprzyjała nauce w plenerze. Tym razem troszkę skróciłem sobie drogę nad Sosinę, unikając jednego męczącego podjazdu :)
Oj to była wyjątkowa przygoda :P Fajna wycieczka. Dotarłem do kopca Piłsudskiego...
...no i postanowiłem przespacerować się na szczyt kopca...
...niestety gdy już chciałem wyruszyć w drogę powrotną okazało się, że nie mogę odpiąć roweru ze stojaka - zepsuło się zapięcie...
...po kilku godzinach dotarł do mnie Franek z dwoma młotkami i pilnikiem <lol>. Rower udało się odpiąć trzema uderzeniami młotka w zapięcie i szczęśliwie wróciliśmy do zakład samochodem x.Mariusza ;P