Wpisy archiwalne w kategorii

>50 Km

Dystans całkowity:210.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:38
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:60.28 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:70.10 km i 3h 32m
Więcej statystyk

Pętla Bukowiańsko-Olkusko-Sławkowska :)

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Wakacje mijąją, niebawem skoończy się dobra pogoda... jadę!

Trasa: Sosnowiec -> Jaworzno Szczakowa -> Sosina -> Bukowno -> Olkusz -> Bolesław -> Sławków -> Strzemieszyce Wielkie -> Sosnowiec
Czas wyprawy: ok. 6 h
Czas spędzony na rowerze: 4:15 h

Budzik nastawiłem na 9.00 (na taką trasę nie trzeba wstawać wcześnie, nie?), wstałem o 10.00, wyjechałem o 11.00 - cały ja! :P

GPS to nieocenione narzędzie, myślę, że bez niego spędził bym na rowerze duuuzo więcej czasu, bo i z nim pobłądziłem. I tutaj dwa spostrzeżenia dot. mojego GPS'a: 1. miejscami mapy okazują się być ciut niedokładne, 2. na mapie wszystkie mniejsze drogi są oznaczone podobnie, więc trudno przewidzieć czy dna droga jest asfaltowa, czy raczej asfaltu nigdy nie zobaczy :P

Najkrótsza droga z Bukowna do Olkusza © maacko


w drodze do Olkusz © maacko


:P © maacko


Rozkopany rynek w Olkuszu © maacko


Postój w Olkusz - pora coś zjeść... © maacko


...pizza :) © maacko


Droga z Olkusza do Bolesławia - tak, takie drogi też są na mapie GPS'u © maacko


No a tutaj zacząłem błądzić (kopalnia w okolicach Olkusza) © maacko


yyyyyy... no rozmaite miejsca zwiedziłem w czasie tej wyprawy ;) © maacko


yyyyy cd... © maacko


yyyy.... cd.... © maacko

W poszukiwaniu wspomnień

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Dziś postanowiłem się wybrać do Przeczyc. Nazwa brzmi znajomo i kojarzy mi się z dzieciństwem, bo kilka lat z rzędu spędzałem tam z rodzicami letnie wakacje - fajny, beztroski czas :)
No i tak moja wyprawa stała się poszukiwaniem wspomnień. Próbowałem odnaleźć miejsce gdzie mieszkaliśmy z rodzicami, ale po postoju i posiłku zabrakło mi jakoś determinacji, żeby dalej szukać :P
W dzieciństwie to miejsce robiło na mnie większe wrażenie, teraz wydało mi się takie zwyczajne, wręcz nieciekawe - tak to chyba jest z dziecięcym patrzeniem na świat - wszystko jest bardziej niezwykłe.

Generalnie wycieczka udana; planowałem okrążyć Zalew Przeczycki, ale nieciekawa droga odebrała mi jakoś chęć - nie ma konkretnej ścieżki/drogi, która by biegła w miarę dookoła brzegu - jadąc dostępnymi asfaltówkami trzeba miejscami oddalić się od wody na tyle, że traci się ją z oczu, a o okrążeniu gdzieś linią brzegową nie ma mowy, bo co chwile napotyka się ogrodzenia i informacje o tym, że jest to teren prywatny.

Przeczyce - tama © maacko


Przeczyce © maacko


A w drodze powrotnej... znowu gdzieś źle skręciłem i nie dojechałem do Łagiszy, ale do Pogori IV - już jakoś mnie to nie zdziwiło...
W związku z tym, że zdarzyło się to drugi raz w tym samym miejscu - dementuje pogłoski, że mam słabą orientację w terenie, ja jej w ogóle nie posiadam! :D a GPS to urządzenie stworzone właśnie dla ludzi takich jak ja :P

Droga nad Pogorię IV © maacko


a! i jeszcze jedno! Dziś pobiłem swój rekord maksymalnej prędkości 60,28km/h :D fajnie było tak pędzić ;)


Sosnowiec - Kraków - podejście 2., cz. 2. (Olkusz - Kraków)

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Rabsztyn - Troks - Braciejówka - Michałówka - Jangrot - Zadroże - Wielmoża - Skała - Cianowice Duże - Brzozówka - Przebysławice - Zielonki

Wyruszam dalej. Jest cieplej niż myślałem (upał), ale pedałuje równo. Trasa fajna, spokojna, choć trochę "pagurkowata".
Do Krakowa dojechałem bez większych problemów, problemy zaczęły się dopiero w mieście. Wjechałem od strony Białego Prądnika, zsiadłem z roweru i... stwierdziłem, że kompletnie nie wiem w którym kierunku jechać (ach ta moja orientacja w terenie :P), ale jakoś dałem radę (koniec języka za przewodnika).

Szczęśliwy dotarłem do zakładu, przenocowałem i następnego dnia wróciłem pociągiem do Mysłowic, a rower zostawiłem w Krk - przyda się na 3 tygodniach dyżuru, które czekają mnie w te wakacje.