3 okrążenia wokół Sosnowieckich Stawików. Starałem się utrzymywać stałą kadencję (powyżej 60), nie patrząc na prędkość; no bez licznika kadencji nie jest to takie łatwe, ale efekt całkiem dobry, rozgrzałem się i udało mi się jechać ze średnią 24,25 km/h.
Muszę sobie nowy licznik sprawić w prezencie i pulsometr i spróbować jakoś systematycznie potrenować, może kiedyś się uda ;)
Dziś później - od 20.40 na MEC'u do 23.30 (z przerwą na kolację u rodziców).
4 warstwy ubrań, ale nadal zimno, zimno, zimno. Najbliższe plany finansowe to zakup kominiarki pod kask, kurtki i ochraniaczy na buty.
Tak myślałem, żeby umieścić zdjęcie 100% black i opisać "a takie były widoki nad Pogorią" ;) ...no w prawdzie poniższe zdjęcie w dużym stopniu realizuje ten pomysł, ale nie do końca, bo było coś widać - fantastyczny widok na Hutę Katowice i Gołonóg - światła miasta nocą :)
Niedzielne popołudnie, ładna pogoda, telefon do Adama i ruszamy na lajtową przejażdżkę wokół Sosnowieckich Stawików (4 okrążenia chyba), no a wcześniej skoczyliśmy jeszcze do rodziców po kask :)
Wprawdzie jesień się jeszcze oficjalnie nie zaczęła, ale sezon jesienny uważam za otwarty!
Wakacje mijąją, niebawem skoończy się dobra pogoda... jadę!
Trasa: Sosnowiec -> Jaworzno Szczakowa -> Sosina -> Bukowno -> Olkusz -> Bolesław -> Sławków -> Strzemieszyce Wielkie -> Sosnowiec Czas wyprawy: ok. 6 h Czas spędzony na rowerze: 4:15 h
Budzik nastawiłem na 9.00 (na taką trasę nie trzeba wstawać wcześnie, nie?), wstałem o 10.00, wyjechałem o 11.00 - cały ja! :P
GPS to nieocenione narzędzie, myślę, że bez niego spędził bym na rowerze duuuzo więcej czasu, bo i z nim pobłądziłem. I tutaj dwa spostrzeżenia dot. mojego GPS'a: 1. miejscami mapy okazują się być ciut niedokładne, 2. na mapie wszystkie mniejsze drogi są oznaczone podobnie, więc trudno przewidzieć czy dna droga jest asfaltowa, czy raczej asfaltu nigdy nie zobaczy :P
Szukając celu przejażdżki... no jakoś się zebrać dziś nie mogłem... postanowiłem odwiedzić koleżankę z klasy z LO :) ...ależ to wszystko się zmienia...
Postanowiliśmy dziś z Aleksandrą :P odwiedzić Ewe w Zabrzu. Cel przejażdżki fajny, ale droga koszmarna, miasto, miasto, miasto, zakorkowane, zatłoczone i nie wiadomo jak jechać...
...postanowienie po tym dniu - nigdy więcej nie jadę przez aglomeracje śląską!