Wpisy archiwalne w kategorii

Sosnowiec

Dystans całkowity:1049.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:53:36
Średnia prędkość:19.58 km/h
Maksymalna prędkość:60.28 km/h
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:27.62 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Nikiszowiec

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Dzisiejsza wycieczka to dobry pomysł Oli. Niedaleko, ciekawe okolice... pierwsze próby eksploracji śląska, resztą całkiem udane i momentami egzotyczne :)
Rozpisywać się nie będę, niestety minęło zbyt dużo czasu od momentu, gdy byłem na tej przejażdżce, wiec chyba zdjęcia najlepiej opiszą jak było...


Magiczny Nikiszowiec © maacko


Magiczny Nikiszowiec © maacko


Magiczny Nikiszowiec © maacko


Nikiszowiec - malunki na jednym z familoków © maacko


Magiczny Nikiszowiec © maacko


Staw upadowy © maacko


Ola © maacko


Takie tam... roślinki ;) © maacko


Staw Upadowy © maacko


Tablice przy Stawie Morawa © maacko


Zabawnie oznaczona ścieżka rowerowa :P © maacko


A to... chyba było najdziwniejsze wydarzenie dnia. Natknęliśmy się w centrum Sosnowca na... akcję ewangelizacyjną jakiegoś chrześcijańskiego obozu wędrownego (chyba tak się nazywali), wyznania tych ludzi nie jestem pewien, ale jakoś nie budziło to mojego zaufania...

Akcja ewangelizacyjna (??) na "Patelni" © maacko


Modlitwa o uzdrowienie - dziwne to było strasznie... © maacko


a to już nie jest element akcji ewangelizacyjnej - tak po prostu ktoś sobie latał nad nami :D

Paralotniarz © maacko


A oto mapka z zaznaczoną trasą autorstwa mojego nawigatora w czasie tej wycieczki - Oli ;)

Wizyta u Skate'a

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Jaworzno, Sosnowiec
Wyprawa do Ciężkowic (Jaworzno), obiad u Skate'a, kawa u Sióstr ;P i do domu.

W poszukiwaniu wspomnień

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Dziś postanowiłem się wybrać do Przeczyc. Nazwa brzmi znajomo i kojarzy mi się z dzieciństwem, bo kilka lat z rzędu spędzałem tam z rodzicami letnie wakacje - fajny, beztroski czas :)
No i tak moja wyprawa stała się poszukiwaniem wspomnień. Próbowałem odnaleźć miejsce gdzie mieszkaliśmy z rodzicami, ale po postoju i posiłku zabrakło mi jakoś determinacji, żeby dalej szukać :P
W dzieciństwie to miejsce robiło na mnie większe wrażenie, teraz wydało mi się takie zwyczajne, wręcz nieciekawe - tak to chyba jest z dziecięcym patrzeniem na świat - wszystko jest bardziej niezwykłe.

Generalnie wycieczka udana; planowałem okrążyć Zalew Przeczycki, ale nieciekawa droga odebrała mi jakoś chęć - nie ma konkretnej ścieżki/drogi, która by biegła w miarę dookoła brzegu - jadąc dostępnymi asfaltówkami trzeba miejscami oddalić się od wody na tyle, że traci się ją z oczu, a o okrążeniu gdzieś linią brzegową nie ma mowy, bo co chwile napotyka się ogrodzenia i informacje o tym, że jest to teren prywatny.

Przeczyce - tama © maacko


Przeczyce © maacko


A w drodze powrotnej... znowu gdzieś źle skręciłem i nie dojechałem do Łagiszy, ale do Pogori IV - już jakoś mnie to nie zdziwiło...
W związku z tym, że zdarzyło się to drugi raz w tym samym miejscu - dementuje pogłoski, że mam słabą orientację w terenie, ja jej w ogóle nie posiadam! :D a GPS to urządzenie stworzone właśnie dla ludzi takich jak ja :P

Droga nad Pogorię IV © maacko


a! i jeszcze jedno! Dziś pobiłem swój rekord maksymalnej prędkości 60,28km/h :D fajnie było tak pędzić ;)


Stawiki

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Sosnowiec
O 12.30 umówiłem się ze Skate'em w Centrum Sosnowca, więc wyjechałem wcześniej, żeby zrobić dwa kółka wokół Stawików. Niestety jak zawsze zachowanie pieszych na ścieżce rowerowej absurdalne - matki z dziećmi w wózkach, dzieciaki bawiące się piłką, regularny ruch pieszych - pomyłka!

Po mieście

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Sosnowiec
Nic ciekawego :P

Dziś dłużej

Czwartek, 29 lipca 2010 · Komentarze(0)
Standardowo -> przez Zagórze, centrum DG nad P3 potem nad P4 - fajnie się jechało, cieszyła mnie moja średnia jak dojechałem do końca ścieżki nad Pogorią 4. 24,5 km/h :D
Niestety w drodze powrotnej (przez Park Zielona) jakoś sił zabrakło, żeby utrzymać tą średnią. Do domu wróciłem potwornie zmęczony i trochę zaskoczony tym zmęczeniem, bo co to właściwie jest - 40 km?

Awaria

Wtorek, 13 lipca 2010 · Komentarze(1)
Krótka trasa - podjechałem na Manhattan (w DG oczywiście), rower zostawiłem u Pawła i poszliśmy na długi spacer - dawno tyle nie przeszedłem pieszo ;P

W drodze powrotnej się stało - ruszam z przystanku przy Morcinka, a tu nagle bum! przerzutki szlag trafił - wyglądało to makabrycznie (ułamał się metalowy element, którym tylne przerzutki są przymocowane do roweru - nie wiem jak to się nazywa :P). Z opresji na szczęście uratował mnie Tata.









Następnego dnia udałem się do serwisu. Niestety nie udało mi się przekonać serwisanta, że to naprawa gwarancyjna - 75 zł ie moje ;(