Wpisy archiwalne w kategorii

Kraków

Dystans całkowity:736.03 km (w terenie 10.00 km; 1.36%)
Czas w ruchu:39:24
Średnia prędkość:18.68 km/h
Maksymalna prędkość:49.78 km/h
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:16.36 km i 0h 52m
Więcej statystyk

Bulwary Wiślane (Wawel - CH Plaza Kraków)

Poniedziałek, 5 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Kraków, Staruszek
Wieczorna przejażdżka nad Wisłą. Już dość chłodno - długie spodnie, kurtka, bluza.
Potrzebowałem trochę się zmęczyć.

Niestety... to ostatnie pół godziny spędzone na rowerze w tym roku - jesienne ochłodzenie zwyciężyło. Z utęsknieniem czekam na wiosnę. Mam nadzieję, że nowy sezon zacznę już na nowym rowerze ;)

Wawel - Tyniec

Czwartek, 1 października 2009 · Komentarze(0)
Życie chrześcijanina to droga pod wiatr - pomyślałem jadąc dziś do Tyńca.

(spokojna, szybka jazda, mały ruch na ścieżce)

Kraków - dwa kopce - niesamowita przygoda z zapięciem rowerowym ;)

Sobota, 15 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Oj to była wyjątkowa przygoda :P Fajna wycieczka. Dotarłem do kopca Piłsudskiego...







...no i postanowiłem przespacerować się na szczyt kopca...



...niestety gdy już chciałem wyruszyć w drogę powrotną okazało się, że nie mogę odpiąć roweru ze stojaka - zepsuło się zapięcie...



...po kilku godzinach dotarł do mnie Franek z dwoma młotkami i pilnikiem <lol>. Rower udało się odpiąć trzema uderzeniami młotka w zapięcie i szczęśliwie wróciliśmy do zakład samochodem x.Mariusza ;P

Sosnowiec - Kraków - podejście 2., cz. 2. (Olkusz - Kraków)

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Rabsztyn - Troks - Braciejówka - Michałówka - Jangrot - Zadroże - Wielmoża - Skała - Cianowice Duże - Brzozówka - Przebysławice - Zielonki

Wyruszam dalej. Jest cieplej niż myślałem (upał), ale pedałuje równo. Trasa fajna, spokojna, choć trochę "pagurkowata".
Do Krakowa dojechałem bez większych problemów, problemy zaczęły się dopiero w mieście. Wjechałem od strony Białego Prądnika, zsiadłem z roweru i... stwierdziłem, że kompletnie nie wiem w którym kierunku jechać (ach ta moja orientacja w terenie :P), ale jakoś dałem radę (koniec języka za przewodnika).

Szczęśliwy dotarłem do zakładu, przenocowałem i następnego dnia wróciłem pociągiem do Mysłowic, a rower zostawiłem w Krk - przyda się na 3 tygodniach dyżuru, które czekają mnie w te wakacje.