Po tygodniowej przerwie i oddaniu roweru na przegląd (przy okazji poprosiłem o odwrócenie mostku, żeby kierownica była ciut niżej) udałem się na Błonia. Po tamtym upadku myślałem, że będę miał traumę jadąc szybciej, ale spoko, czuje się jak ryba w wodzie, a siniaki pomału schodzą ;)
Dziś miałem ciężki dzień, bieganina, stresy, tysiąc rzeczy do zrobienia. Cały tydzień padało, więc stwierdziłem, że muszę się choć na chwilę wyrwać na rower. Niestety, przyjemna przejażdżka wokół błoń z dość dużą prędkością skończyła się nieciekawie. Spokojnie jadę sobie za Adamem, a tu nagle jakaś dziewczyna wlazła na ścieżkę. Udało mi się nie wjechać ani w Adama, ani w tą dziewczynę. Pamiętam tylko uginający się amortyzator i... lecę. Tym sposobem przeleciałem przez kierownicę i znalazłem się na asfalcie. Leżałem chwilę oszołomiony, zamieniłem kilka zdań ze sprawczynią wypadku i niesamowicie potłuczony i skołowany z uszkodzoną kierownicą i przednim kołem ruszyłem dalej. Na szczęście nic sobie nie złamałem, a dzięki rękawiczkom nie zdarłem sobie skóry z dłoni, na których wylądowałem. Bezpośrednio po upadku miałem wrażenie, że chyba sobie nadgarstki połamałem, ale na bólu i wrażeniu się skończyło.
Dziś wybraliśmy się z Mateuszem obczaić trasę "wyścigu". Mokra trawa, zakręty 180 st. hmmm... liczyłem raczej na wyścig szosowy, a tu się zapowiada męcząca zręcznościówka.
W taką pogodę nie można siedzieć w domu. Skończyłem wykłady i czym prędzej wsiadłem na rower. Fantastyczna pogoda, piękne widoki, czego więcej chcieć :)
...a było to tak: sobota, całkiem sporo wolnego czasu (który ostatnio jest towarem deficytowym) - postanowiliśmy z Adamem jak najlepiej go wykorzystać, czyli przejechać jak najwięcej km tego dnia. Zrealizowaliśmy plan odwiedzenia Kamedułów na Bielanach (po drodze zachaczyliśmu o Błonia, zobaczyć jak idą przygotowania do niedzielnych uroczystości). Podjazd strasznie mnie zmęczył (brrrr), ale potem było tylko lepiej.
następnym punktem programu była wizyta w Tyńcu (niedługo to chyba stanie się stały punkt moich Krakowskich przejażdżek :))